Moje lektury - Izabella Degen "Wygrać siebie"
Waldemar Kostrzębski - Poezja po godzinach /Blog
https://waldemar-kostrzebski.blogspot.com/search?q=Izabella+Degen
Leży przede mną książka Izabelli Degen "Wygrać siebie". Ta książka ma dla mnie oprócz wartości poznawczej i uniwersalnej, także wartość symboliczną, ponieważ jest to pierwsza książka w języku polskim, którą kupiłem w Niemczech w roku 1995. Kiedy wszystkie książki, które przywiozłem ze sobą z Polski, zostały przeczytane, wszystkie emigracyjne i zawodowe sprawy uregulowane, nadszedł czas aby wypełnić domową bibliotekę nowymi, polskimi książkami. Ale na początku lat 1990-tych zakup polskich książek, filmów, płyt CD i produktów spożywczych w Niemczech nie był tak oczywisty, nieskomplikowany i na wyciągnięcie ręki, jakim jest obecnie. Książkę "Wygrać siebie" kupiłem w niewielkiej księgarni "Arkady" w Hamburgu, prowadzonej od 1986 roku przez niezwykle sympatycznego człowieka, barwną postać na polonijnej scenie Hamburga, organizatora życia emigracyjnego i polonijnego, Waldemara Tymoszuka. Przez wiele lat kupowałem książki tylko w tej księgarni. W roku 2003 księgarnia "Arkady" zakończyła działalność, ponieważ jej właściciel odszedł nieoczekiwanie i przedwcześnie do lepszego świata.
Książka "Wygrać siebie" zwróciła moją uwagę ciekawą okładką oraz pierwszym zdaniem prologu. Pomyślałem, że dziennik młodej kobiety, która zdecydowała się wyjść za mąż za Niemca i wyjechać wraz z synem do Republiki Federalnej Niemiec, będzie okazją do poznania codziennych zdarzeń, przemyśleń i refleksji Polki, która zdecydowała się na ten ryzykowny krok. Wydarzenia spisywane "na gorąco" w dzienniku są bardzo cenne, ponieważ prowadzone są na bieżąco i nie mają z góry ustalonego planu, zapisy są spontaniczne i emocjonalnie. Nie pomyliłem się nic a nic, książka wciągnęła mnie w swój wir wydarzeń bardzo szybko. Bez zażenowania mogłem brać udział w życiu bohaterki, która nie szczędziła na szczegółowych opisach swojego życia, swoich wzlotów i upadków, swoich problemów i sukcesów, swoich przemyśleń i dylematów moralnych. W pewnym momencie w dzienniku pojawia się wątek miłosny, który staje się niepostrzeżenie dominującym wątkiem książki. I tak, stałem się świadkiem rodzenia się miłości, ale bynajmniej nie do niemieckiego męża, lecz do starszego od bohaterki polskiego lekarza, tak jak ona emigranta, praktykującego od wielu lat w Niemczech. Związek małżeński z Niemcem skazany był od początku na niepowodzenie: różnice mentalności, charakteru, sposobu życia i patrzenia na świat ale także różnice intelektualne i językowe, nie przyczyniały się bynajmniej do cementowania związku. Książka kończy się epilogiem, który spina klamrą całą opowieść o życiu na obczyźnie i trudach w wytyczaniu własnej drogi życiowej. Epilog zaskoczył mnie i wzruszył niezwykłą szczerością autorki.
Dokładnie po 27 latach, pod koniec stycznia 2022, powróciłem do tej książki, bynajmniej nieprzypadkowo, chciałem przypomnieć sobie tę historię, ale także, chciałem sprawdzić jak dalece zmieniła się przez wszystkie te lata moja mentalność i percepcja patrzenia na emigranckie dylematy, wybory i decyzje, z perspektywy mojego ponad 30-letniego, w pełni zintegrowanego społecznie, zawodowo i kulturowo życia w Niemczech. Polubiłem tę książkę, wtedy i teraz, za sposób opowiadania, za przystępny język, za szczerość ale także naiwność bohaterki, która udowadnia jednakże, że drzemią w niej pokłady siły i determinacji aby odnaleźć swoje szczęście w życiu. Może dlatego, że ja sam byłem kiedyś podobnie naiwny i podobnie przekonany o słuszności moich wyborów. Ta książka-dziennik skłania do własnych przemyśleń na tematy uniwersalne: sensu emigracji, zachowania tożsamości, pielęgnacji języka ojczystego, poszukiwania prawdziwej miłości i przekuwania marzeń w sukcesy.
Wydania tej książki są już wyczerpane, ale zapewne na Allegro lub w antykwariacie można ją jeszcze kupić, do czego serdecznie zachęcam.
Leży przede mną książka Izabelli Degen "Wygrać siebie". Ta książka ma dla mnie oprócz wartości poznawczej i uniwersalnej, także wartość symboliczną, ponieważ jest to pierwsza książka w języku polskim, którą kupiłem w Niemczech w roku 1995. Kiedy wszystkie książki, które przywiozłem ze sobą z Polski, zostały przeczytane, wszystkie emigracyjne i zawodowe sprawy uregulowane, nadszedł czas aby wypełnić domową bibliotekę nowymi, polskimi książkami. Ale na początku lat 1990-tych zakup polskich książek, filmów, płyt CD i produktów spożywczych w Niemczech nie był tak oczywisty, nieskomplikowany i na wyciągnięcie ręki, jakim jest obecnie. Książkę "Wygrać siebie" kupiłem w niewielkiej księgarni "Arkady" w Hamburgu, prowadzonej od 1986 roku przez niezwykle sympatycznego człowieka, barwną postać na polonijnej scenie Hamburga, organizatora życia emigracyjnego i polonijnego, Waldemara Tymoszuka. Przez wiele lat kupowałem książki tylko w tej księgarni. W roku 2003 księgarnia "Arkady" zakończyła działalność, ponieważ jej właściciel odszedł nieoczekiwanie i przedwcześnie do lepszego świata.
Książka "Wygrać siebie" zwróciła moją uwagę ciekawą okładką oraz pierwszym zdaniem prologu. Pomyślałem, że dziennik młodej kobiety, która zdecydowała się wyjść za mąż za Niemca i wyjechać wraz z synem do Republiki Federalnej Niemiec, będzie okazją do poznania codziennych zdarzeń, przemyśleń i refleksji Polki, która zdecydowała się na ten ryzykowny krok. Wydarzenia spisywane "na gorąco" w dzienniku są bardzo cenne, ponieważ prowadzone są na bieżąco i nie mają z góry ustalonego planu, zapisy są spontaniczne i emocjonalnie. Nie pomyliłem się nic a nic, książka wciągnęła mnie w swój wir wydarzeń bardzo szybko. Bez zażenowania mogłem brać udział w życiu bohaterki, która nie szczędziła na szczegółowych opisach swojego życia, swoich wzlotów i upadków, swoich problemów i sukcesów, swoich przemyśleń i dylematów moralnych. W pewnym momencie w dzienniku pojawia się wątek miłosny, który staje się niepostrzeżenie dominującym wątkiem książki. I tak, stałem się świadkiem rodzenia się miłości, ale bynajmniej nie do niemieckiego męża, lecz do starszego od bohaterki polskiego lekarza, tak jak ona emigranta, praktykującego od wielu lat w Niemczech. Związek małżeński z Niemcem skazany był od początku na niepowodzenie: różnice mentalności, charakteru, sposobu życia i patrzenia na świat ale także różnice intelektualne i językowe, nie przyczyniały się bynajmniej do cementowania związku. Książka kończy się epilogiem, który spina klamrą całą opowieść o życiu na obczyźnie i trudach w wytyczaniu własnej drogi życiowej. Epilog zaskoczył mnie i wzruszył niezwykłą szczerością autorki.
Dokładnie po 27 latach, pod koniec stycznia 2022, powróciłem do tej książki, bynajmniej nieprzypadkowo, chciałem przypomnieć sobie tę historię, ale także, chciałem sprawdzić jak dalece zmieniła się przez wszystkie te lata moja mentalność i percepcja patrzenia na emigranckie dylematy, wybory i decyzje, z perspektywy mojego ponad 30-letniego, w pełni zintegrowanego społecznie, zawodowo i kulturowo życia w Niemczech. Polubiłem tę książkę, wtedy i teraz, za sposób opowiadania, za przystępny język, za szczerość ale także naiwność bohaterki, która udowadnia jednakże, że drzemią w niej pokłady siły i determinacji aby odnaleźć swoje szczęście w życiu. Może dlatego, że ja sam byłem kiedyś podobnie naiwny i podobnie przekonany o słuszności moich wyborów. Ta książka-dziennik skłania do własnych przemyśleń na tematy uniwersalne: sensu emigracji, zachowania tożsamości, pielęgnacji języka ojczystego, poszukiwania prawdziwej miłości i przekuwania marzeń w sukcesy.
Wydania tej książki są już wyczerpane, ale zapewne na Allegro lub w antykwariacie można ją jeszcze kupić, do czego serdecznie zachęcam.
Książka "Wygrać siebie" zwróciła moją uwagę ciekawą okładką oraz pierwszym zdaniem prologu. Pomyślałem, że dziennik młodej kobiety, która zdecydowała się wyjść za mąż za Niemca i wyjechać wraz z synem do Republiki Federalnej Niemiec, będzie okazją do poznania codziennych zdarzeń, przemyśleń i refleksji Polki, która zdecydowała się na ten ryzykowny krok. Wydarzenia spisywane "na gorąco" w dzienniku są bardzo cenne, ponieważ prowadzone są na bieżąco i nie mają z góry ustalonego planu, zapisy są spontaniczne i emocjonalnie. Nie pomyliłem się nic a nic, książka wciągnęła mnie w swój wir wydarzeń bardzo szybko. Bez zażenowania mogłem brać udział w życiu bohaterki, która nie szczędziła na szczegółowych opisach swojego życia, swoich wzlotów i upadków, swoich problemów i sukcesów, swoich przemyśleń i dylematów moralnych. W pewnym momencie w dzienniku pojawia się wątek miłosny, który staje się niepostrzeżenie dominującym wątkiem książki. I tak, stałem się świadkiem rodzenia się miłości, ale bynajmniej nie do niemieckiego męża, lecz do starszego od bohaterki polskiego lekarza, tak jak ona emigranta, praktykującego od wielu lat w Niemczech. Związek małżeński z Niemcem skazany był od początku na niepowodzenie: różnice mentalności, charakteru, sposobu życia i patrzenia na świat ale także różnice intelektualne i językowe, nie przyczyniały się bynajmniej do cementowania związku. Książka kończy się epilogiem, który spina klamrą całą opowieść o życiu na obczyźnie i trudach w wytyczaniu własnej drogi życiowej. Epilog zaskoczył mnie i wzruszył niezwykłą szczerością autorki.
Dokładnie po 27 latach, pod koniec stycznia 2022, powróciłem do tej książki, bynajmniej nieprzypadkowo, chciałem przypomnieć sobie tę historię, ale także, chciałem sprawdzić jak dalece zmieniła się przez wszystkie te lata moja mentalność i percepcja patrzenia na emigranckie dylematy, wybory i decyzje, z perspektywy mojego ponad 30-letniego, w pełni zintegrowanego społecznie, zawodowo i kulturowo życia w Niemczech. Polubiłem tę książkę, wtedy i teraz, za sposób opowiadania, za przystępny język, za szczerość ale także naiwność bohaterki, która udowadnia jednakże, że drzemią w niej pokłady siły i determinacji aby odnaleźć swoje szczęście w życiu. Może dlatego, że ja sam byłem kiedyś podobnie naiwny i podobnie przekonany o słuszności moich wyborów. Ta książka-dziennik skłania do własnych przemyśleń na tematy uniwersalne: sensu emigracji, zachowania tożsamości, pielęgnacji języka ojczystego, poszukiwania prawdziwej miłości i przekuwania marzeń w sukcesy.
Wydania tej książki są już wyczerpane, ale zapewne na Allegro lub w antykwariacie można ją jeszcze kupić, do czego serdecznie zachęcam.
Fundacja Dom Polonijny we Wrocławiu
Warszawskie Targi Książki 23 - 26. 05. 2019
Paryż. 1.12.2018 - Udział Apajte i prezentacja książek autorów w wydarzeniu organizowanym w salonach Merostwa 17. dzielnicy.
Prezes Apajte Pani Magdalena Bykowska jest członkiem Rady konsultacyjnej działającej w/w 17. dzielnicy Paryża.
Prezentacja moich pozycji książkowych. Prezes Magdalena Bykowska z przedstawicielami Rady Merostwa Paryża.
23.11. 2018
60 lat Dolnośląskiego Stowarzyszenia Artystów Plastyków we Wrocławiu
Odznaczenia - Zasłużony dla kultury polskiej
25. 08. 2018 - Florstadt Nieder-Mockstadt - Polski Piknik Charytatywny - I Edycja
Z Jagodą Rudnicką (po lewej)
FRANKFURT - 11.11.2017 - Jesienny wieczór poezji
-
Salonik Artystyczny - "U Daphne" - Wrocław 2017
Wrocław 2017, Galeria Sztuki - DOLNOŚLĄSKIEGO STOWARZYSZENIA ARTYSTÓW PLASTYKÓW - wystawa malarstwa i spotkanie poetyckie
http://fotoreporter24.pl/2017/06/14/wystawa-obrazow-izabelli-degen-w-galerii-sztuki-dolnoslaskiego-stowarzyszenia-artystow-plastykow-we-wroclawiu/
https://cojestgrane.pl/polska/dolnoslaskie/wroclaw/wydarzenie/3lw1/malarstwo-i-poezja-izabella-degen/bylo
Wrocław - Galeria Sztuki DOLNOŚLĄSKIEGO STOWARZYSZENIA ARTYSTÓW PLASTYKÓW - II Spotkanie ze Sztuką 2017
WTK 2017 - WARSZAWA - 18 - 21. 05.
8. WARSZAWSKIE TARGI KSIĄŻKI
Wrocław- Klub Seniora - Politechnika Wrocławska - dn. 31.01.2017
Prezentacja tomiku wierszy "Włoskie incontro"
wiersze inspirowane podróżami po Włoszech.
Frankfurt - wieczór poezji dn. 10.12. 2016
Wrocław - Klub Muzyki i Literatury
25.10.2016 - jubileuszowy wieczór autorski 25-lecia pracy twórczej
Prowadzenie wieczoru: Henryk Wolniak-Zbożydarzyc - poeta i filozof
Lądek Zdrój - Centrum Kultury i Rekreacji - Biblioteka Miejska dn. 20.10.2016 wieczór autorski
Debaty Lądeckie nr 11 (197) Listopad 2016 r.
Wrocław - Salonik artystyczny "U Daphne" dn. 14.10. 2016
Wspólny wieczór literacki z poetką Izabelą Moniką Bill pt. Poetyka dwóch pokoleń
https://cojestgrane.pl/polska/dolnoslaskie/wroclaw/wydarzenie/38r6/poetyka-dwoch-pokolen/bylo
https://cojestgrane.pl/polska/dolnoslaskie/wroclaw/wydarzenie/38r6/poetyka-dwoch-pokolen/bylo
Wrocław- Klub Seniora - Politechnika Wrocławska - dn. 11.10.2016
Wystawa obrazów, wieczór prowadziła Pani dr Izabela Hudyma
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/kwiaty_jak_rajskie_ptaki_wystawa_malarstwa_izabelli_degen_354253.html
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/kwiaty_jak_rajskie_ptaki_wystawa_malarstwa_izabelli_degen_354253.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz